
19.07.2013 13:18
Pantofle kontra motocykliści czyli o akceptacji pasji
Wzbudziłem w Tobie konsternację. Ups, niechcący. Masz swoje marzenia, realizujesz je, czujesz, że jest to część Twojego życia. Jasne, motocykle są niebezpieczne, ale to tylko podnosi ich atrakcyjność. Gdyby jazda nie wiązała się z ryzykiem, nie dostarczałyby tylu emocji. Po założeniu kasku i odpaleniu silnika materializuje się inny, lepszy świat. Jest tylko tu i teraz, manetka i zakręt. Świadomość przyczepności, prędkości, drogi. Ryk silnika, zbliżający się horyzont. Górskie serpentyny i miasto nocą. Można tak bez końca. Problem w tym, że motocykle dostarczają emocji nie tylko Tobie, dostarczają ich również Twoim bliskim. Kiedy cieszysz się prędkością, oni martwią się o Twoje życie. Kiedy bijesz kolejne rekordy na torze, oni z przerażeniem wypatrują znajomych kształtów na prostej startowej. Kiedy podróżujesz, ich myśli krążą tylko wokół Ciebie. Kiedy jeździsz w nocy, nie śpią. Nasłuchują.
Każdy, kto zaczyna swoją przygodę z motocyklami, musi stawić czoła opinii rodziny. Owszem, są przypadki, kiedy bliscy przyzwyczajeni są już do kontrowersyjnych pomysłów, tolerują ryzyko bądź oswoili się z motocyklami. Wtedy jest łatwiej. Kiwają głową ze zrozumieniem, zaciskają zęby, a Ty pędzisz po maszynę. Częściej jest jednak tak, że bliscy próbują nas odwieść od trudnych decyzji. Niezależnie od tego, czy jesteś nastolatkiem, kobietą z dwójką dzieci czy gościem w szczęśliwym związku, musisz podjąć wybór – spełniać się w pasji czy ułatwić im życie. Biorąc pod uwagę, że czytasz te słowa, już podjąłeś decyzję. Dla świata jesteś egoistą. Witamy w gronie motocyklistów.
Pamiętasz te rozmowy, w których przekonywałeś, że motocykle są bezpieczne? Że co jak co, ale Tobie nic się nie stanie. Że jesteś rozważny, a prędkość nie jest dla Ciebie pokusą. Że podczas jazdy ani na moment nie zapomnisz o swojej matce, dzieciach, żonie. W momencie, w których wypowiadałeś te słowa, były one szczere. A teraz spójrz prawdzie w oczy – pamiętasz swój uśmiech, gdy po raz pierwszy zamknąłeś licznik? Ulgę, gdy zmieściłeś się w zakręcie o włos? Satysfakcje, kiedy dokopałeś innemu kierowcy? Przygody na drodze, które mogły skończyć się źle, a które teraz z dumą bądź przekorą opowiadasz znajomym przy piwie? Jasne, że pamiętasz. W końcu to Twoja pasja.
Bliscy mogą to akceptować lub nie. Mają do tego prawo. Tak samo jak Ty masz prawo do tego, by żyć pełnią życia. Niezależnie od tego, czy dopiero co skończyłeś szkołę czy właśnie spodziewasz się wnuków. Możesz wymagać, by akceptowali Twoje potrzeby. Ale nigdy nie zapominaj ceny, jaką płacą. Szanuj to, że Twoja matka, nawet zabraniając Ci czegoś w złości, przez cały czas stoi później w oknie i wypatruje. Szanuj to, że Twoja żona, mimo, że cały czas przypomina Ci o ojcostwie, trwa i cieszy się Twoją radością. Że Twój facet, mimo strachu o Ciebie, podaje Ci kask.
Widzisz zmartwienie w oczach, gdy ruszasz na kolejną wyprawę?
Nie złość się. Pamiętaj, że po powrocie zobaczysz w nich radość i dumę.
www.facebook.com/czuprynanagumie - zaakceptuj fanpage.
http://czupryn.wordpress.com - i poczytaj, nie tylko o akceptacji.
Komentarze
: 4
To co napiszę, może wzbudzić spore kontrowersje w pewnych kręgach, jednak cóż, zdania swojego wypierał się nie będę: nie wiem jak mężczyzna może nosić w domu coś tak uwłaczającego godności, jak pantofle. Kobietom jakoś jestem w stanie wybaczyć (i wiele innego), jednak facet w... aż nie mogę przełknąć przez klawiaturę tego wstrętnego słowa. :-)
4 akapit to po prostu poezja. Oby tak dalej, bo aż miło się czyta.
Najpierw były kłótnie z Żoną, że nie rozumie mojej pasji i że chce mnie trzymać w domu. Po paru latach zaakceptowała. Mało tego, sama zaczęła jeździć. Teraz ja się boję za każdym razem, kiedy Ona wsiada na moto. A robi to często...
Jest tak jak piszesz, nie inaczej...
P.S. Gratuluję wejścia na listę polecanych. Tak trzymać i nie popuszczać.
Kategorie
- Na wesoło (655)
- Na wesoło (7)
- Ogólne (145)
- Ogólne (5)
- Ogólne (12)
- Turystyka (1)
- Wszystko inne (24)
- Wszystko inne (4)